Za nami 2014 rok, który zapamiętany zostanie jako najgorszy dla kpopu - tragedia Ladies' Code, rozpady zespołów, odejścia członków lub pozwy sądowe. W ubiegłym roku mieliśmy okazję ujrzeć mnóstwo interesujących debiutów, powrotów, ale także ogromnych zmian w przypadku konceptów (np. Hello Venus). Postanowiłam (jak większość blogerek o tematyce kpopowej) przygotować małe podsumowanie tego co zdarzyło się przez ostatnie miesiące.

Może zacznę od tego jakie kpopowe wydawnictwa przykuły moją uwagę, oraz totalnie mnie odrzuciły.

Nie będzie to chyba dla nikogo dziwne, kiedy powiem, że jestem bardzo zadowolona z tego, co zrobili B1A4, ponieważ osiągnęli ogromny sukces z "Lonely" i albumem "WHO AM I". "SOLO DAY" może nie było już tak epickie jak poprzedni utwór, ale również bardzo mi się podobało i mogę stwierdzić, że chłopcy wydali jedne z najlepszych krążków kpopowych w 2014 roku.
SNSD i 2NE1 natomiast powróciły w lutym - prawie w tym samym czasie. Mała wojna pomiędzy sones i blackjacks trwała w najlepsze, jednak to dziewczynom z Girls Generation udało się uzyskać więcej nagród z "Mr.Mr" w programach muzycznych. Oba krążki tych girlsbandów spodobały mi się, ale nie ukrywam, że stać było dziewczyny na coś o wiele lepszego.
Co jeszcze przykuło moją uwagę na tyle, że słucham tego do teraz? Z pewnością EXID i ich sierpniowe "UP&DOWN", nowa EP Hyuny, "Overdose" od EXO, solo Taemina i debiut SPICA w Ameryce z piosenką "I Did It". Pomimo, że panie nie odniosły wielkiego sukcesu, utwór bardzo wpada w ucho, jest świeży a dziewczyny świetnie brzmią.
Ogromnym zaskoczeniem jest dla mnie kolejny, pełny album wydany przez f(x), który może nie pobił "Pink Tape", ale zawierał kopalnię hitów. A w teledysku, dziewczyny w końcu wyszły z typowego dla SM "pudełka".
Piosenek, które mogłabym polecić jest naprawdę wiele, więc postanowiłam, że stworzę "playlistę". Ukaże się za kilka dni.


Ogromną porażką 2014 roku jest dla mnie comeback Hello Venus. Tak jak dużo innych żeńskich zespołów, dziewczyny poszły w stronę seksownego konceptu. Opinie były podzielone, jednak przeważały "hejty", a grupa uzyskała wielu antyfanów. Ja na "Sticky Sticky" machnęłam ręką, piosenkę wyłączyłam po kilku sekundach trwania i więcej do niej nie wróciłam.
O 4L nie będę już wspominać, bo to dla mnie jakaś pomyłka, ale nie chcę urazić fanów.
"The Gangnam Avenue" od Orange Caramel podobało mi się, ale teledysk jest kiczowaty. Uwielbiam dziewczyny, ale m/v jest bardzo kiepskie.
Z głowy zdążyło mi również wylecieć solo Jiyeon z T-ARA i Hyoseong z SECRET. Za to "Good Boy" G-Dragona i Taeyanga niezmiernie mnie irytuje.

Ogólnie to był dobry rok dla kpopu pod względem muzycznym, więc nie wiem co mogłabym jeszcze tu umieścić. Do większości piosenek zdążyłam się przekonać, pomimo, że na początku ich nie lubiłam. (np. Lovelyz - "Candy Jelly Love", Secret - "Im In Love")